Transmontania jest chyba w każdym z nas - wybieramy się za morza i przekraczamy najwyższe przełęcze, by przekonać się, że zmienieni przez czynniki zewnętrzne, pozostajemy w głębi swojej istoty wciąż tacy sami, wędrówka przydaje nam jedynie zmarszczek na twarzy. Kolekcjonujmy je, każda z nich jest śladem uśmiechu lub cierpienia. Macie lepszy pomysł? Dlatego ja zostaję przy Transmontanii, chociaż będzie tu coraz mniej o Sudetach i o Czechach.
Poniższy tekst dedykuję Najbliższym. Ich poświęceniu i cierpliwości zawdzięczam możliwość skorzystania z tej formy rekreacji, jaką jest zabawa słowami i obrazami, których źródłem są podróże po północnych obszarach Republiki Czeskiej. Dla nich też głównie piszę ten tekst. W tekście (zabawnie nazwanym przez właścicieli portalu "blogiem") notatki (równie zabawnie nazwane "postami") będą pojawiać się niekoniecznie w szyku chronologicznym - stąd warto czasem zajrzeć do notatek z wcześniejszych dni. Transmontania z czasem stała się też dla autora platformą, na której kontynuuje on, narażając na szwank swoją i tak nie najlepszą reputację, projekt artystyczny "Niska Rozdzielczość". Wszak to fotograf robi zdjęcie, nie zaś bezmyślny aparat. Zgodnie z tą regułą im mniej pikseli tym lepiej. Im mniej szkoły tym lepiej. Co byśmy zrobili bez prowokacji. Zapraszam.

[Some information should be given to those of friends, who do not speak Polish language - within the blog "Transmontania" the author presents his adventures and impressions from short and long trips, through the Czech Republic, and between two capitals: Prague and Wroclaw. The images and text, sometimes provocative, should be understood with carefulness. Although originally presumed for the route Wroclaw - Prague - Wroclaw, Transmontania now covers the wider spectrum of cultural interests of the author.]

wtorek, 11 stycznia 2011

Jan Perner

Wsiadanie do ekspresu „Jan Perner” obsługującego szlak Praga – Żilina wiąże się z podwójnym ryzykiem. Po pierwsze dość szybko orientujemy się, że pociąg nie musi być nowy by było w nim czysto i elegancko. Stan zaskoczenia będzie nam towarzyszył, bowiem w wagonie restauracyjnym dowiemy się, że posiłki podawane na ceramicznej zastawie przez kelnera plasują się w zakresie cenowym odpowiadającym przeciętnej knajpce w Nachodzie czy Trutnovie. Jan Perner poświęcił swoje krótkie życie zawodowe budowie i projektowaniu linii kolejowych – m.in. Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda z Wiednia do Bogumina i dalej do Bielska–Białej. Na fasadzie dworca kolejowego w Bielsku-Białej zachował się stosowny napis. Projektował też linię kolejową z Wiednia do Pragi. Zginął tragicznie w wyniki wypadku kolejowego w okolicy Pardubic, gdzie można obejrzeć tablicę pamiątkową. Zapraszam do rozważań.

 Czekając na posiłek

 Salonek

 Technika kolejowa po Janie Pernerze nigdy nie będzie już taka jak kiedyś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz