Takie dni należą do rzadkości. Po blisko trzydziestu godzinach podróży trafiliśmy na zachód słońca, nad atlantycką zatoką La Concha. Z ciasnej, ale za to baskijskiej stacji Amara w centrum miasta dotarliśmy wreszcie w okolice Paseo de Ondarreta. Jeszcze nie wiemy, że patronką wysepki u wejścia do zatoki jest święta Klara, jeszcze nie jesteśmy pewni czy oświetlona figura na wzgórzu jest posągiem Chrystusa, ale jesteśmy pewni, że to miejsce jest warte trzydziestu godzin.
Amara
La Concha
Monte Urgull
Monte Igeldo
Łódki
łódki fajowate. ja z Łodzi jestem, łódek nie znam. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń