Transmontania jest chyba w każdym z nas - wybieramy się za morza i przekraczamy najwyższe przełęcze, by przekonać się, że zmienieni przez czynniki zewnętrzne, pozostajemy w głębi swojej istoty wciąż tacy sami, wędrówka przydaje nam jedynie zmarszczek na twarzy. Kolekcjonujmy je, każda z nich jest śladem uśmiechu lub cierpienia. Macie lepszy pomysł? Dlatego ja zostaję przy Transmontanii, chociaż będzie tu coraz mniej o Sudetach i o Czechach.
Poniższy tekst dedykuję Najbliższym. Ich poświęceniu i cierpliwości zawdzięczam możliwość skorzystania z tej formy rekreacji, jaką jest zabawa słowami i obrazami, których źródłem są podróże po północnych obszarach Republiki Czeskiej. Dla nich też głównie piszę ten tekst. W tekście (zabawnie nazwanym przez właścicieli portalu "blogiem") notatki (równie zabawnie nazwane "postami") będą pojawiać się niekoniecznie w szyku chronologicznym - stąd warto czasem zajrzeć do notatek z wcześniejszych dni. Transmontania z czasem stała się też dla autora platformą, na której kontynuuje on, narażając na szwank swoją i tak nie najlepszą reputację, projekt artystyczny "Niska Rozdzielczość". Wszak to fotograf robi zdjęcie, nie zaś bezmyślny aparat. Zgodnie z tą regułą im mniej pikseli tym lepiej. Im mniej szkoły tym lepiej. Co byśmy zrobili bez prowokacji. Zapraszam.

[Some information should be given to those of friends, who do not speak Polish language - within the blog "Transmontania" the author presents his adventures and impressions from short and long trips, through the Czech Republic, and between two capitals: Prague and Wroclaw. The images and text, sometimes provocative, should be understood with carefulness. Although originally presumed for the route Wroclaw - Prague - Wroclaw, Transmontania now covers the wider spectrum of cultural interests of the author.]

poniedziałek, 21 marca 2011

Wrocław - Praha XLII

Nie jest łatwo podróżować między dwoma wielkimi miastami, dwóch ważnych wschodnioeuropejskich krajów. Ich rządy wolą zapewne patrzeć na Zachód, od czasu do czasu kierując wzrok na Wschód. Optyka południkowa przegrywa z perspektywą równoleżnikową - o ile rządy orientują się w geografii. Z Wrocławia do Drezna pojedziesz pociągiem bezpośrednim trzy razy dziennie. Taka podróż z Wrocławia do Pragi nie jest możliwa. Możliwe jest za to kontynuowanie projektu "Niska Rozdzielczość". Kiedy już przebrniesz granicę, delikatną, ale dającą się odczuć, w pociągu "Orlice" spotkasz światło z południa, a w dalekobieżnym "Hungaria" węgierskich kelnerów, którzy czekając na niemieckich klientów - a wsiądą oni dopiero za Decinem - zabijają czas grą w karty przy restauracyjnym stoliku. Zapraszam.

Z południa

Zachmurzenie

Hungaria I

Hungaria II

 Karty do gry I

 Karty do gry II

Hungaria III

1 komentarz:

  1. przejechałam "transmontanią", z Wro do Prahy, przez góry, doliny, z pociągu do pociągu, trasa dla zapaleńców i lokalnych patriotów... Kłodzko, Międzylesie, Usti nad Orlici, na końcu świata, a przecież w centrum Europy... niezwykłe jak wszystko w tej krainie...

    OdpowiedzUsuń