Ostatnio pozyskałem informację, że Male namesti w Pradze może poszczycić się najstarszą w mieście restauracją włoską. Pomyślałem - czasy Przemyślidów? Może okres panowania cesarza Rudolfa - wtedy mógł sprowadzić jakichś Włochów z włoszczyzną i makaronem. No dobrze, może od przedwojnia. Sprawdziłem - właściciele włoskiej restauracji z dumą ogłaszają, że funkcjonują od 1991 roku. Male namesti - polska kultura, włoska restauracja, zagadkowa fontanna na środku placu. Na małym ryneczku jest miejsce dla samochodu wielkiego wysłannika Polski. Vyslanec to wysłannik, legat. Velvyslanec to wielki wysłannik. W naszym języku zadowalamy się ambasadorem - nie wnikajmy, bo i po co to komu. I jeszcze podcienia - dla tych którzy żywią sentyment dla sztuki konserwacji i renowacji okresu odbudowy. To i tak lepsze od szklanych kostek z wybitnymi przedstawicielami ludzkości wewnątrz. O proszę:
Stare miasto
Pro Velvyslanectví
Podcienia
Nasi wielcy
jacie to naprawdę piekielnie stara restauracja. za stara.
OdpowiedzUsuńzjadłeś? czy jedzenie stare było?
:]no i uroczy ten parking Pro Velvyslanectví. a miejsce parkingowe też wielkie?
do tego komentarza powyżej tajnym słowem zezwalającym był: GRAMPEC! jestem pewna, że to coś znaczy po czesku i najprawdopodobniej ma coś wspólnego z Velvyslanectví'cem...
OdpowiedzUsuństarsza niż moja matura... Zoniu, Grampec to na pewno rodzaj kotleta!!!:)
OdpowiedzUsuń